Po przejechaniu ponad 900km z północy Kolumbii, spaniu w jakiejś dziurze przy stacji benzynowej, walce z wiatrami i gromami z nieba, kilku wyścigach ulicznych na terenie budów drogowych z miejscowymi rajderami na maszynach pokroju naszych kosiarek wreszcie dotarliśmy do spokojnego i cichego Salento.
Główną atrakcją jaką można zobaczyć jest Valle de Cocora, a konkretnie znajdujące się w dolinie najwyższe palmy świata. Woskowe palmy, które dochodzą nawet do 60 metrów wysokości. Miejsce jest kosmiczne. Do miejsca można dojechać spokojnie własnym transportem, jednak tym razem zdecydowaliśmy się pojechać na wycieczkę jeepem z poznanymi wcześniej koleżankami: Basią i Martą. Z głównego placu odjechaliśmy około 8 rano i już po 30 minutach dojechaliśmy do celu. Tu razem z Madzikiem po wybraniu pięknych kozaków w miejscowym butiku zaczęliśmy kilkugodzinny spacer w lesie deszczowym. Po drodze zaliczyliśmy kilka wiszących mostów i domek w Acaine, gdzie mogliśmy poobserwować spore stado kolibrów korzystających z karmników. Wspięliśmy się do La Montania, by ostatecznie zejść w dół i przejść przez dolinę pełną woskowych palm, które robią niesamowite wrażenie.
Innego dnia wybraliśmy się już na motocyklach do lasu palmowego zaledwie 35km od Salento. Miejsce zdradził nam właściciel jednej plantacji kawowej. Droga pozbawiona jest asfaltu i jazda autem zajmuje ponad 2 godziny. Nam udało się ten odcinek pokonać w niecałą godzinę na jednym motórze. Miejsce jest jeszcze ciekawsze niż Valle de Cocora, ponieważ jest tu dużo więcej palm i nie ma tu prawie ludzi, nie mówiąc już o turystach, którzy tu prawie wcale nie docierają. Można tu zobaczyć również młode, dopiero wyrastające palmy w przeciwieństwie do doliny Cocora, gdzie małe okazy są zjadane wraz z trawą, przez pasące się tam krowy. Lokalni mówią, że to kwestia około 30lat, by z doliny zniknęły palmy. Wtedy pewnie też ruch turystyczny przeniesie się do lasu palmowego, który nam przyszło zwiedzać.
czy to jest sosnowiec??
OdpowiedzUsuńpozdro
bert