Wycieczka po Ameryce Południowej zakończona. Czas się zabawić na innym kontynencie - Azja. Zaczynamy w Wietnamie, a konkretnie w Sajgonie, którego nazwa została zmieniona w 1975 roku na Ho Chi Minh po przejęciu władzy przez komunistów. Mamy plan zakupić tu małe dwie małe Hondy Win, na których dojedziemy do stolicy Wietnamu - Hanoi.
Na pierwszy rzut oka jest tu dużo czyściej niż w Indiach, za to na drodze jest istny Sajgon ! Cała masa skuterów i małych motocykli poruszająca się po mieście w różnych kierunkach według sobie tylko znanych zasad, a przy tym nie powodując kolizji. Dla turysty będącego pierwszy raz w tym mieście, przejście przez jezdnie w tłumie pędzących jednośladów to niezły wyczyn. Na pierwszy rzut oka można rozpoznać nowicjusza, gdy po udanej przeprawie na drugą stronę ulicy na jego twarzy pojawia się wielki banan i satysfakcja z sukcesu. My też te banany mieliśmy na twarzach. Z kolejnymi przeprawami banan znika, a poruszanie po Ho Chi Minh staje się normalną sprawą.
Po znalezieniu noclegu w backpackerskiej dzielnicy, na której aż roi się od zachodnich turystów wybieramy się na poszukiwania motocykli, które zawiozą nas do stolicy. Trasa którą chcemy pokonać jest dość popularna wśród motocyklowych turystów, jak się przypadkiem dowiedzieliśmy za sprawą prezenterów z programu Top Gear, którzy też ją pokonali. Niestety okres przed Nowym Chińskim Rokiem, w który tu przyjechaliśmy powoduje, że większość serwisów i sklepów jest zamkniętych. Na ulicach też nie ma zbyt wiele ogłoszeń sprzedaży. Udaje nam się jednak znaleźć innych turystów, od których już w drugi dzień pobytu kupujemy nasze upragnione rumaki składaki - dwie dojechane przez życie Hondy Win za łączną sumę 610 USD.
Zanim jednak wyruszymy zaliczamy jeszcze parę miejscowych atrakcji i wycieczek.
Ho Chi Minh we własnej osobie z trzecim najwyższym budynkiem w Wietnamie - 262 metry.
Godziny szczytu w Sajgonie czyli od wschodu do zachodu.
Główna hala targowa.
Ulice pełne sklepów, w których można kupić dosłownie wszystko, m.in.
gabloty z owadami, czy nalewki ze skorpionami czy wężami boa.
Wyżej katedra Notre Dame wybudowana przez Francuzów. Niżej budynek Poczty Głównej z wiszącym w środku wielkim obrazem wodza - Ho Chi Minh.
Wycieczka do podziemnych tuneli Cu Chi o łącznej długości 250 km z podziemnymi komnatami, w których miejscowa ludność była w stanie przeżyć amerykańskie ataki bombowe. Podczas wycieczki odwiedzamy małą manufakturę, w której niepełnosprawni robią obrazy i inne rzeczy zdobione m.in. skorupkami z jajek. Po samych tunelach oprowadza nas wietnamski weteran walczący po amerykańskiej stronie. Mamy okazję zobaczyć różnego typu pułapki i przeciskać się przez krótki odcinek tunelu.
Muzeum Wojny w komunistycznym Wietnamie przedstawiające tylko najprawdziwszą prawdę o wojnie. W środku propaganda, ale też dobrych i mocnych zdjęć z okresu wojny. Przed muzeum wystawa pojazdów, samolotów i śmigłowców. Można zobaczyć m.in. amerykański śmigłowiec Chinook.
Targ kwiatów w centrum Ho Chi Minh z drzewkami Bonzai czy owocami Dragon Fruit.
Zaliczyamy jeszcze wycieczkę na rzekę Mekong, ale to następnym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz