Do stolicy Laosu trafiamy przejazdem z samego rana. Z racji tego, że uciekamy stąd późnym wieczorem i nie zaliczamy tu nawet noclegu, mamy tylko kilka godzin na zwiedzanie. Vientiane jak na centrum sterowania Laosem wydaje się być dość małe i i sprawia wrażenie raczej małego miasta niż stolicy królestwa słoni. W te parę godzin staramy się zobaczyć główne atrakcje Vientiane, których nie ma zbyt wiele.
Na początek udajemy sie do złotej stupy Pha That Luang, będącej narodowym symbolem i najważniejszą budowlą religijną w całym Laosie.
Odwiedzamy również znajdujące się w pobliżu świątynie.
Patuaxi zwany również Bramą Zwycięstwa został zbudowany na cześć żołnierzy poległych w II Wojnie Światowej i podczas walki o niepodległość z Francuzami. Budowla przypomina nieco Łuk Triumfalny w Paryżu, z tym, że ma 4 bramy zamiast 2 i jest nieco wyższa od francuskiego odpowiednika, co miało podkreślać wyższość nad Francuzami. Za małą opłatą można dostać się do środka. Na pierwszym poziomie znajdują się kiczowate sklepy z pamiątkami. Idąc wyżej trafiamy na taras widokowy znajdujący się na dachu Patuaxi, z którego można podziwiać panoramę miasta.
Wat Si Saket to świątynia buddyjska wybudowana w 1818 roku i jest uważana za najstarszą tego typu budowlę w Laosie. W środku znajduje się ponad 2000 statuetek Buddy.
Na koniec zamknięty dla zwiedzających Pałac Prezydencki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz