Pół drogi z Ho Chi Ming do Hanoi mamy już za sobą. Prócz małego spawania, naprawy pokrywy zębatki przedniej, klejeniu taśmą przedniej rozwalonej lampy i prostowaniu kierownicy po pamiętnym zdarzeniu Madzika z krową w motocyklach nic nie robiliśmy. Dla naszego czystego sumienia wyjeżdżając z Hoi An decydujemy się na profilaktyczą wymianę oleju w naszych złomach. Koszt wymiany oleju w miejscowym serwisie to niecałe 6 dolarów z robocizną za każdy motocykl.
Z Hoi An jedziemy do Hue. Nasza droga po wybrzeżu ma zaledwie niecałe 150 kilometrów i jest najkrótszym dziennym dystansem do pokonania na naszej trasie między południem, a północą Wietnamu. Droga prowadzi wzdłuż cypla, który po dwóch stronach otoczony jest wodą. Na swej drodze mijamy małe wioski rybackie, bawoły chłodzące się w wodzie przed upalnym słońcem. Droga prowadzi również przez obszar pełny kolorowych grobów. Mamy wrażenie jakbyśmy przez dobrych kilometrów jechali przez olbrzymie cmentarzysko. Na ostatnim odcinku widać liczne rezydencje i domy przypominające bogate świątynie. Ostatecznie do Hue dojeżdżamy koło południa, gdzie szybko znajdujemy hostel, by czym prędzej zacząć zwiedzanie.
Miasto Hue było do 1945 roku stolicą Wietnamu, kiedy to komunistyczny rząd przeniósł ją do Hanoi. W Hue Jego największą atrakcją jest Cesarska Cytadela, dawna siedziba władców
Hue, duży kompleks budynków z pałacem cesarskim, zakazanym miastem,
murami, bramami, świątyniami, sklepami, muzeami i galeriami. Cytadela została dotkliwie zniszczona podczas wcześniejszych walk i bombardowań amerykańskich. Niestety na brak czasu i pieszą formę zwiedzania odpuściliśmy sobie tą atrakcję,
Wokół miasta Hue znajdują się liczne grobowce cesarskie członków dynastii Nguyễn z IX I XX wieku. Odwiedziliśmy dwa grobowce znajdujące się kilkanaście kilometrów od centrum miasta Hue. W pierwszym grobowcu znajduje się Khải Định.
Drugi grobowiec należy do Minh Mang.
Inną miejscową atrakcją są liczne pagody, a wśród nich najwyższa Thien Mu Pagoda znajdująca się na brzegu Rzeki Perfumowej. Pagoda ta została wybudowana w roku 1601, jest najwyższą budowlą religijną Wietnamu i symbolem miasta Hue.
Mniej znaną atrakcją w okolicach Hue jest opuszczony park wodny No Thuy Tien. Miejsce w którym nie ma turystów i jest zapomniane nawet wśród lokalnych ludzi. Kompleks, którego budowa zaczęła się na początku XI wieku miał być pełny atrakcji łączących park wodny z wesołym miasteczkiem. Z tego co udało mi się znaleźć w internecie wygląda na to, że część inwestycji została zrealizowana i park został otwarty dla zwiedzających, lecz po jakimś czasie z niewiadomych powodów został zamknięty. Z planowanych atrakcji powstały tylko dwie główne - wielki budynek w kształcie smoka i amfiteatr z fontanną w roli głównej. Większość planowanych budowli nigdy nie powstała, w tym liczne budynki i diabelski młyn.
W smoczym budynku na najwyższym piętrze znajduje się taras widokowy, a w piwnicach liczne akwaria i zagrody dla zwierząt. Znaleźliśmy tam 3 ledwo żywe krokodyle, które leżą tam już od dobrych kilku lat w stercie śmieci i styropianu z miejscowych ozdób. Niestety nie mają dostępu do wody, a wegetują jedynie dzięki dokarmianiu ich przez miejscowych. Wysłaliśmy nawet list do WWF Vietnam i wesołego miasteczka w Ho Chi Minh, lecz nie dostaliśmy żadnego odzewu.
Po zwiedzaniu Hue ruszamy w dalszą drogę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz