Na północ kontynentu prowadzi nas Panamerykana
– w Chile droga nr 5. Jest to główna trasa, którą poruszają się autobusy i
ciężarówki wzdłuż kraju. Przypomina ona tu czasami autostradę, spora jej część
jest dopiero w budowie. Szybko z niej uciekamy na poboczną trasę wzdłuż
wybrzeża, na której brak asfaltu i tu dopiero zaczyna się zabawa. Wreszcie
wjeżdżamy na Atacame. Na ciągnącej się aż po horyzont drodze ruch jest dużo
mniejszy. Czasem tylko mija się jakieś auto czy 4x4 szalejące na tutejszych
wydmach. Po drodze zaliczamy Narodowy Park Llanos de Chale, w którym udaje nam
się zobaczyć pierwsze Guanacos – tutejsze lamy. Poza zapierającą dech w
piersiach trasą i widokami nic ciekawego się tu nie dzieje : ) Dniami ciśniemy,
a noce w spędzamy w namiocie. Wreszcie można na całego wykorzystać biwakowy
sprzęt .Po jednej nocy spod naszego namiotu wychodzi skorpion, ale szybko
zakopuje się w piachu. Wreszcie więcej natury, a mniej miejskiego zgiełku.
Udaje mi się wreszce pojeździć trochę po plaży na dwóch kółkach. Nawet na
takiej miejskiej 125 można mieć niezłą frajdę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz