Strony

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Oaza Huacachina

To miejscowość położona w oazie z  naturalnym jeziorem otoczona przez wielkie piaskowe wydmy pobliskiej pustyni. Obecnie prywatni właściciele gruntów w pobliżu oazy zainstalowali studnie, w celu uzyskania dostępu do wód gruntowych. To skutkowało znacząco obniżającym się poziomem wody w oazie. Aby zrekompensować straty wody i zachować oazę jako estetyczne miejsce dla turystów, miasto rozpoczęło proces sztucznego pompowania wody do oazy. Główną atrakcją ściągającą tu turystów jest sandboarding i przejażdżka buggy. 















Linie Nazca

Linie Nazca to stworzone przez Indian Nazca między 300 r. p.n.e. A 900 r. n.e. obrazy przypominające zwierzęta, rośliny czy figury geometryczne. Niektóre z nich mają długość przekraczającą 200 metrów. Jedna z teorii mówi, że obrazy prawdopodobnie służyły do obserwacji astronomicznych. Rysunki sporządzono, usuwając z powierzchni czerwony żwir i odsłaniając jaśniejszą, żółtobiałą glebę. W ten sposób na ciemnym tle uwidoczniły się wyraźne linie. Ryty mają średnio 20 centymetrów głębokości i około metra szerokości. Zostały odkryte w 1927 roku przez peruwiańskiego archeologa chodzącego po pobliskich wzgórzach. Obrazy jednak w całej okazałości najlepiej obserwować jednak z lotu ptaka. Dlatego też nad liniami przez wiele firm organizowane są loty samolotami. Na taką też wycieczkę się zdecydowaliśmy.


Pierwszy raz mieliśmy przyjemność lecieć małą 6 osobową Cesną. W Samolocie prócz nas i dwóch pilotów znajdowali się również nasi znajomi Rene i Isabella. Lot, którego koszt wyniósł 80 dolarów za osobę trwał 30 minut. Trasa lotu przebiegała nad trzynastoma obrazami, nad którymi pilot zawsze kręcił ósemkę, tak by pasażerowie po dwóch stronach samolotu mogli wszystko zobaczyć i zrobić zdjęcia. Prawdodpoobnie właśnie te ósemki i spore przechyły spowodowały, że Madzik z Rene zaczęli się lekko pocić, a Isabella już po 5 minutach lotu była zielona i trzeba było jej pomóc wyjść z samolotu : )











Po locie w drodze zatrzymaliśmy się jeszcze na wieży widokowej, którą widać na jednym ze zdjęć.




A na koniec nasi znajomi znów zaliczyli kapcia, a potem jeszcze jednego, zaliczyli szlifa i ostatecznie do Limy pojechali wraz z motocyklem w karetce.







Powrót na wybrzeże

Po 2 miesiącach na wysokościach około 3000 metrów n.p.m.w mieszanych temperaturach wreszcie zjeżdżamy na gorące o tej porze peruwiańskie wybrzeże. Na pierwszej plaży znajdujemy wyrzuconą przez ocean niezliczoną ilość martwych meduz, które prawdopodobnie dojechała wyższa temperatura wody. 





Jeszcze tego samego dnia  przenosimy się na inną plażę, gdzie zaliczamy nocleg z ogniskiem.