Z końcem października lądujemy w Santiago -
stolicy Chile. Bez problemu przechodzimy odprawę paszportową i dostajemy
pozwolenie na 90dniowy pobyt w kraju. Pierwsze 10 dni spędzamy w stolicy
poznając gorsze i lepsze części miasta. Miasto wydaje się być podzielone przez
Plaza de Italia. Na zachód w stronę oceanu znajdują się biedniejsze dzielnice
pełne zamkniętych lokali i
domów z kratami w oknach i łańcuchami w drzwiach. W jednej z nich mieszkamy
pierwsze kilka nocy. W tym też czasie poznajemy nasze koleżanki Mireię i
Paulinę, które pomagają nam odkryć również bogatsze części miasta pełne
szklanych wieżowców (znajduje sie tu najwyzszy budynek Ameryki Pd.),
restauracji i sklepów z pełnymi półkami - wszystko do koloru do wyboru. Chyba każda światowa marka ma tu swój firmowy
sklep. W tutejszym parku napotkaliśmy się na budy dla miejsowych bezdomnych
psów, których na ulicach jest tu dość sporo - w przeciwieństwie do polskich
wychudzonych - te tutaj są dość duże i mocno wypasione. Miejscowi regularnie
dokarmiają psy i zajmują się nimi, a w zimie podobno nawet odziewają je w psie
ubrania.Wspólnie z Pauliną zaliczamy rowerową wycieczkę na najwyższy punkt
widokowy miasta. Po kilku dniach
przenosimy się do naszych miłych gospodarzy z Couch Surfingu - Claudii i
Patricio - którzy już po chwili stają
się naszymi przybranymi Latynoskimi rodzicami. Zostajemy z nimi do końca
naszego pobytu w stolicy. Santiago to szczególne miejsce – jednego dnia
odczuwasz trzęsienie Ziemii (podczas naszego pobytu było tąpnięcie ponad 6 w
skali Richtera 400km na północ od Santiago) , a drugiego masz kaca po drinku
zwanym terromoto (trzęsienie Ziemii).
Zaraz w poniedziałek po długim weekendzie,
którym zreszta zaczynamy nasz pobyt w Santiago, bierzemy się ostro za szukanie
motocykli na naszą podróż. Już po 3 dniach jesteśmy posiadaczami dwóch nowych
motocykli HONDA XR125L . Cała procedura rejestracji i kupna motocykli przebiega
bardzo szybko i sprawnie głównie za sprawą obszernych instrukcji w internecie
jak i nieocenionej pomocy naszych miejscowych rodziców i koleżanek.
Cała
procedura kupna i rejestracji opisana jest m.in. na http://www.ojurik.com/2011/05/guide-to-buying-a-new-motorcycle-or-a-car-in-chile-for-foreigners/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz